Piewsza część została zakończona KLIK, zidentyfikowaliśmy dwóch znanych lotników.
Teraz zadanie jest trudniejsze, jedna postać w której życiu Zielenzig był mały epizodem, który przeżył w wieku 14 lat.
Jak widać po komentarzach, zagadkowa postać została bezbłędnie zidentyfikowana przez Panią Anonimową - gratuluję, bo zadanie nie było łatwe.Osobą ze zdjęcia jest oczywiście Pan Andrzej
Gładkowski, porucznik w stanie spoczynku. W wieku 14 lat brał udział w
Powstaniu Warszawskim jako harcerz środowiska Szarych Szeregów. Nosił
pseudonim „Ostoja”, „ Andrzejek.” Był łącznikiem szefa Służby Sanitarnej
na Starym Mieście płk dr Stefana Tarnawskiego. Po Powstaniu przebywał w
obozie niemieckim we Frankfurcie nad Odrą. Od czasu powstania Muzeum
Powstania Warszawskiego (2004r.) jest wolontariuszem i autorem dwóch
książek: „Kotwica walcząca” i „Motoryzacja w konspiracji.”
Odznaczony Warszawskim Krzyżem Powstańczym.
Co do epizodu z Sulęcinem
..... Wspomnienia Andrzeja
Gładkowskiego, który jako 14-latek był łącznikiem oddziału AK na Starym
Mieście, a po powstaniu także trafił do obozu w Pruszkowie, skąd został
wywieziony na roboty. Tak zapamiętał moment selekcji: „Okazało się, że
zostaliśmy przydzieleni do robót leśnych i rolnych. Zgrupowano nas na
niewielkim placyku w miasteczku Zielenzig (obecnie Sulęcin), gdzie
przyjechali nas oglądać baue-
rzy (niemieccy rolnicy z okolicy). Czułem
się tak, jak zapewne czuli się Murzyni, wystawiani na targach
niewolników przez okrutnych kolonizatorów”. Bauer był władcą absolutnym.
„Mógł robotnika uderzyć tak samo jak kapo w obozie. Mógł go dotkliwie
ukarać, a nawet pozbawić jedzenia. Wyznaczał dowolnie ilość godzin
pracy, co w rolnictwie oznacza właściwie całą dobę, od zmierzchu do
świtu z przerwą na spanie”. Stosunek Niemców do nich był różny.
Andrzej Gładkowski, porucznik w stanie spoczynku. W wieku 14 lat brał udział w Powstaniu Warszawskim jako harcerz środowiska Szarych Szeregów. Nosił pseudonim „Ostoja”, „ Andrzejek.” Był łącznikiem szefa Służby Sanitarnej na Starym Mieście płk dr Stefana Tarnawskiego. Po Powstaniu przebywał w obozie niemieckim we Frankfurcie nad Odrą. Od czasu powstania Muzeum Powstania Warszawskiego (2004r.) jest wolontariuszem i autorem dwóch książek: „Kotwica walcząca” i „Motoryzacja w konspiracji.”
OdpowiedzUsuńOdznaczony Warszawskim Krzyżem Powstańczym.
Niestety nie znalazłam nic, o wspomnianym epizodzie związanym z Sulęcinem.
Pozdrawiam.
BRAWO !!!!
OdpowiedzUsuńNie myślałem, że komuś się uda, a tym bardziej tak szybko.
Co do epizodu z Sulęcinem
.....
Czasem są to obszerniejsze wspomnienia, jak np. relacja Andrzeja Gładkowskiego, który jako 14-latek był łącznikiem oddziału AK na Starym Mieście, a po powstaniu także trafił do obozu w Pruszkowie, skąd został wywieziony na roboty. Tak zapamiętał moment selekcji: „Okazało się, że zostaliśmy przydzieleni do robót leśnych i rolnych. Zgrupowano nas na niewielkim placyku w miasteczku Zielenzig (obecnie Sulęcin), gdzie przyjechali nas oglądać baue- rzy (niemieccy rolnicy z okolicy). Czułem się tak, jak zapewne czuli się Murzyni, wystawiani na targach niewolników przez okrutnych kolonizatorów”. Bauer był władcą absolutnym. „Mógł robotnika uderzyć tak samo jak kapo w obozie. Mógł go dotkliwie ukarać, a nawet pozbawić jedzenia. Wyznaczał dowolnie ilość godzin pracy, co w rolnictwie oznacza właściwie całą dobę, od zmierzchu do świtu z przerwą na spanie”. Stosunek Niemców do nich był różny. Zdarzali się wśród nich przyzwoici ludzie, niektórzy traktowali ich dobrze z roztropności, gdyż klęska III Rzeszy wydawała się już wtedy tylko kwestią czasu. Cały czas obowiązywały jednak przepisy nakazujące na przykład, aby robotnicy przymusowi nie siadali razem z Niemcami przy wspólnym stole. Wydzielano im osobny stół, zazwyczaj w ciemnym kącie kuchni.
.......
Jak widać nie wiadomo do końca, czy "Ostoja" trafił do Sulęcina z obozu we Frankfurcie, czy może tylko był tam tylko na ewidencji. Ciekawe u którego baue- ra pracował. Może uda się to wiedzę pogłębić.
Anonimowy - jeśli posiadasz ciekawostki dot. Zielenzig lub fotki to byłbym zaszczycony, gdybyś się nimi podzielił ;)
Pozdrawiam
źródło:http://kultura.wiara.pl/doc/1281904.Niechciane-archiwum
Niestety nie posiadam starych zdjęć Sulęcina, ani nie znam ciekawostek dotyczących samego miasta czy całego powiatu. Tym bardziej się cieszę, że trafiłam na tą stronę :) zaglądam na bieżąco. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń